Jej rodzice, Maria oraz German Castillo nie byli takimi jakich by chciała. 17 - letnia matka, nie ma poczucia obowiązku, czy też instynktu macierzyńskiego. Kobieta, która zarabiała na życie, własnym ciałem nie chciała mieć dzieci. Więc Violettą zajmowała się wspaniała babcia, oraz równie świetny dziadek. Oni nie pochwalali zachiwania swojej córki, ale nie mieli większego wpływu na jej życie, nie mieli żadnego wpływu na jej życie. Ale kochali swoją wnuczkę, a ta miała najlepszą opiekę pod słońcem. Jej matka wyjechała kiedy dziewczynka miała 8 lat, od tamtej pory nienawidzi jej z całego serca. Gardzi nią i uważa że ona nie ma matki. Ojciec też się nią nie interwsował. Dla niego był to tylko pęknięty kondon nic więcej. Nie chciał mieć dzieci. Chciał tyljo 'dać zarobić' tej kobiecie, a przede wszytskim uzyskać przyjemność. Nie obchodiły go losy córki i nigdy jej nie poznał. Violetta szczerze go nienawidziła, tak samo jak matki i wstydziła się swoich rodziców. Zawsze chciała mieć kochającą mamę i równie wspaniałego tatę. Zawsze chciała zobczyć jak to jest dać kochanej mamusi, jakąś laurkę. Nigdy nie miała okazji, bo jej nigdy nie było.
Dzisiaj ta dziewczynka wcale nie jest już małą dziewczynką, jest 21 - letnią kobietą, która brzydzi się samej siebie. Dzidkowie zmarli a ona nie mając środków na życie, poszła w slady matki. Zawsze chciała skończyć szkołę, pójść na studia architektoniczne, skończyc je z najwyzsza srednia, zostac architektem i zalozyc firme, ktora będzie jedną z najbardziej rozpoznawalnych na świecie. Plany musiały uledz zmianie. Skończyła liceum, nie miała środków do utrzymania, więc została panną spod latarni... Dziewczyna chce z tym jak najszybciej skończyć tak samo jak jej najbliższe przyjaciólki, ale kontrakt według, którego musi pracować w taki sposób jeszcze 3 lata, nie pozwala jej na to. Nie obnosi się z tym, że jest tym kim jest, wręcz przeciwnie. Wstydzi się tego. Ale nie pozostało jej nic innego. Jest przekonana że jej życie nigdy się nie odmieni, ale w tym momencie poznaje pewnego klienta. Wszystko zać sensu, a ona w końcu zdaje sobie zprawę z tego, że go kocha.
Leon- bo tak ma na imię ten chłopak jest rozwydrzonym dzieciakiem z bogatego domu, który wraz z kumplami szuka nowych doznań, jednak gdy poznaje uroczą szatynkę świat przybiera nowe barwy, a życie staje się lepsze. Zdaje sobie sprawę z tego że ją kocha i chce ją z tego wyciągnąć. Jak dalej potoczą się ich losy? Czy będzie dane im być razem? Co stanie im na przeszkodzie? Czy zdołają wywalczyć swoją
miłość?
A to przyjaciółki Violetty :
Francesca
Camila:
Maxi:
Federico :
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
A więc witamy w ten jakże wietrzny wieczór! No i jest niespodzianka! Mam nadzieję że wam się spodoba! Mi średnio przypadł do gustu... A rozdział 1 będzie pisany przez Lauren Brooks - moją wspolniczkę. Więc zapraszamy do lektury i komentowania! // Cukierkoffa <3
Super rozdział. :) Ciekawy pomysł, mamnadzieję że wykonanie będzie równie świetne.
OdpowiedzUsuńCzekam cierpliwie na next, twoja niecierpliwa V.V ✌ ✌
PS. Zapraszam na moje blogi :
jortini-novel.blogspot.com
todo-el-resto-no-cuenta.blogspot.com
Świetnie się zapowiada! ♥
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam do mnie. Będzie mi niezmiernie miło ;*
http://violetta-amor-musica.blogspot.com/
Moje
OdpowiedzUsuńZajmuje ;*
OdpowiedzUsuńSzczerze to weszłam tak żeby wejść i poczytać
OdpowiedzUsuńAle....
No właśnie ale.
Wciągnęła mnie ta historia!
Naprawdę.
Początek był podobny do innej historii z innego bloga jakiego czytałam i tak sobie pomyślałam ,,znowu to samo?!". A tu takie miłe zaskoczenie :) Z tym Leonem to trochę takie oklepane. Na każdym blogu to samo: zadufany w sobie pajac, który ma wszystko gdzieś poznaje dziewczynę, która zmienia jego życie. Ale jak to ładnie ubierzesz w słowa będzie zajefajne.
Tak jak napisałam prolog mi się spodobał *_*
Zaciekawiła mnie ta historia.
Czekam na następny rozdział i życzę mnóstwo weny.
Pozdrawiam Digital!
Dziękuję :) mam pomysl na zupelnie inna historie, ale tz bedzie batdzo trudna... I moze kiedys sie ukaze, kto wie. Na pewno nie czerpalysmy pomyslow z innych blogow, po to byloby zlodziejsteo i ws,ystkie prace opublikowane przeze mnie a moimi wlasnymi. Z tym leonem racja ze trochr nudne - ale takie jest zycie :)
UsuńNie chodziło mi o to, że czerpałyście pomysły z innych blogów, tylko napisałam, że czytam podobną historię.
UsuńPozdrawiam Digital!
wiem, ale to jakby ktoś nam zarzucał, że zgapiamy...
Usuńpozdrawiam !
Super! Czekam na rozdział! :)
OdpowiedzUsuńWinny Powinien