•Kilka lat później•
Drżącymi dłońmi trzymałam w ręce rzecz, która może odmienić moje życie już na zawsze. Niepewnie na nie spojrzałam. Wiedziałam. Wynik pozytywny.
- I co? - do łazienki wleciał León. Cały dzień chodzimy jak na szpilkach. Pół roku temu wzięliśmy ślub. Od tamtej pory planujemy mieć dziecko. Mamy już prawie 30 lat na karku i chcemy mieć rodzinę już teraz. Federico i Ludmiła mają słodkiego synka - Mike'a. Jest małą kopią blondynki.Tylko jego oczy świadczą o tym, że jego ojcem jest Fede.
- Jestem w ciąży! - rzuciłam się mojemu mężowi na szyję, a ten mnie objął. Złapał mnie pod tyłkiem jednocześnie podnosząc. Automatycznie oplotłam go w pasie nogami. Przytuliłam się do niego. Nie zauważyłam nawet, że zaczęłam płakać.
- Ej, kochanie. Nie płacz.
- León. To łzy szczęścia. Tak długo się staraliśmy. Lekarz mówił, że jest małe prawdopodobieństwo na to, że będziemy mieli potomstwo. Jestem bardzo szczęśliwa.
- Ja też misia, ja też.
•••
- Będziesz ciocią, Lu.
- Vils, ty też!
- Michael będzie miał rodzeństwo wreście - upiłam łyk kawy z fliżanki i spojrzałam spowrotem na blondynkę.
- Ta ciąża jest głównie ze względu na niego i Federico. Mały ciągle mówi, że chce brata, z którym będzie mógł grać w piłkę, albo siostrę, którą będzie chronić przed wszystkim i wszystkimi. A Fede... On się uparł, że chce drugie dziecko i tyle.
- Mike jest taki mądry.
- Wiadomo w kogo się wdał - wypięła dumnie pierś do przodu, a do salonu wszedł jej synek.
- Mamo, kiedy obiad? - apetyt to on ma po tatusiu, ewidentnie.
- Niedługo, a teraz idź się bawić.
- Dobrze mamo - pocałował blondynkę w policzek i pobiegł w kierunku ogródka.
- To taaakie cute - pisnęłam, bo to taki słodki widok.
- Dobra, koniec tego dobrego. Trzeba obiad zacząć robić, bo Mike mi spokoju nie da - dziewczyna wstała i zaczęła zbierać naczynia ze szklanego stoliczka.
- Lu, może ci pomóc?
- Nie, dam radę.
- W takim razie jadę do domu, bo pewnie León też by już coś zjadł.
- To szerokiej drogi - pocałowała mnie w policzek i wyszłam z jej domu. Wsiadłam do samochodu i ruszyłam do domu.
Będąc na miejscu zamknęłam garaż, jak i bramę. Weszłam do domu, zdjęłam buty i weszłam w głąb mieszkania.
- León, jestem! - krzyknęłam, a w trybie natychmiastowym obok mnie pojawił się mój mąż.
- No nareście! Mam dla ciebie małą niespodziankę, chodź - wyciągnął w moim kierunku dłoń, którą złączyłam ze swoją. Poszedł ze mną na taras, który znajdował się na piętrze. Stał tam nakryty stolik, z dwoma krzesłami. Na tym stoliku były różne potrawy.
- Jejku, dziękuję - pocałowałam go w policzek, na co on się promiennie uśmiechnął.
- Dla mojej żony wszystko - poprowadził mnie do stolika, odsunął mi krzesło, na którym usiadłam. Przysunął mnie i sam usiadł naprzeciwko. Obiad zjedliśmy w ciszy, co jakiś czas przerywanej przez Verdas'a, który rzucał jakimiś żartami. Po skończonym posiłku chciałam zacząć sprzątać, ale szatyn zabrał mi z rąk talerze.
- Później to posprzątam, a teraz czas na dalszy ciąg niespodzianek - ruszyliśmy w kierunku pokoju gościnnego, który znajduje się obok naszej sypialni. Gd stanęliśmy pod drzwiami, zmarszczyłam brwi, a León tylko się zaśmiał i bez słowa otworzył drzwi.
Zapewnie wyglądałam jak jakaś chora psychicznie, ale ten pokój przez biecały jeden dzień zmienił się o 180 stopni. Fioletowe ściany stały się białe z napisami robionymi markerem, wielkie czarno-białe łoże zniknęło, a w jego miejscu stanęła żółta komoda z owieczkami, pod oknem postawiono łóżeczko dla dziecka, w takim samym kolorze co komoda, z resztą każde meble tu były tego samego koloru z tym samym motywem owieczek. Wszystko! Fotelik do karmienia, chodzik, pudełko na zabawki, miejsce do przewijania, czy też nawet owieczka leżąca w łóżeczku.
- Tu jest pięknie León - przytuliłam się do buego, a po moich policzkach zaczęła lecieć słona ciecz.
- Dla Was zrobię wszystko.
•••
Hejo!
I'm so sorry!
Nie miałam w planach tak długiej przerwy, na prawdę!
Ale wracając do tego gówna wyżej.
Jak myślicie? Jak długo będzie tak wesoło? ^^ Ja Wam nie powiem... Dobra, jednak dam Wam podpowiedź co w którymś z najbliższych rozdziałów się wydarzy xD