Czytasz? Zostaw po sobie ślad!
To nas motywuje!
Rozdział dedykowany Wiktorii Głogowskiej, dzięki kochana, że przy nas jesteś ;*
- Mam dla ciebie niespodziankę. - uśmiecha się szeroko, a miliard motyli, chce rozerwać mój brzuch. To wspaniale mieć takiego kogoś jak on.
- Nie... Nie lubię niespodzianek. Mów o co chodzi, bez owijania w bawełne! - spoglądam na niego spod rzęs.
Wciąga powietrze do płuc .
- Od dziś nie pracujesz już w klubie. - kąciki jego ust wędrują do góry, a na policzkach ukazują się te sexowne dołeczki.
-Co? - Nie wierzę własnym uszom.
- To co słyszałaś. - uśmiech nie schodzi z jego twarzy. - Moi ludzie się tym zajęli.
- Dziękuję! Dziękuję, naprawdę, Leon. - rzuciłam się na szyje chłopaka i złożyłam namiętny pocałunek na jego ustach. On zaczął go pogłębiać. Nie zauważyłam kiedy przyparł mnie do ściany. Jego pocałunki zaczęły przenosić się na moją szyję.
- Leon, ale jak? Jak to zrobiłeś?
- A taka moja mała tajemnica blondyneczko.
- Nie mów tak do mnie - mruknęłam po czym schowałam się pod kocem.
- Czemu? - próbował zabrać mi koc, ale ja szłam z zaparte i mu go nie oddałam.
- Bo tak nie lubię.
- Ale dla mnie zawsze będziesz moją małą blondyneczką - powiedział po czym cmoknął mnie w czoło. Po tym geście wynurzyłam się spod kocyka. W tym momencie mój telefon zaczął wibrować. Wyjęłam go z kieszeni i zaczęłam czytać wiadomość:
- Co jest kotku - zapytał szatyn. Nic nie powiedziałam tylko podałam mu telefon - a to palant! Jak on może?!
- Leon uspokój się. Napisał, że jak będę chciała mu zniszczyć życie to on wtedy się odegra, a jak na razie nic nie robię.
- Może i masz rację...
- Jasne, że mam. a teraz chodź się przytulić - rozłożyłam ręce do przytulasa. Verdas bez wahania skorzystał z okazji. Nasze czułości przerwał nam mój telefon. Spojrzałam na ekran. Ludmiła - pomyślałam i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Tak słucham?
- Violetta, spotkajmy się.
- Po co?
- Chcę z tobą pogadać.
- Gdzie i kiedy?
- Może być w naszej kawiarni za 30 minut?
- Dobra.
Wchodzę do budynku w którym umówiłam się z blondynką. Rozejrzałam się i zobaczyłam ją siedzącą przy oknie. Podeszłam do stołu i usiadłam na przeciw niej.
- W jakiej sprawie chciałaś się spotkać?
- Violetta... Chce cię przeprosić. No wiesz, powinnam była dawać jakiekolwiek znaki życia.
- Lu, to ja cię przepraszam. Nie powinnam była tak zareagować.
- Przyjaźń? - zapytała podając mi rękę.
- Na zawsze - odpowiedziałam jednocześnie ściskając chudą rękę przyjaciółki.
- Opowiadaj co u ciebie?
- Nic... No prawie, jestem z Leonem i nie pracuję już w klubie.
- Jak? Przecież...
- ... Leon wszystko załatwił. Dobra, opowiadaj co u ciebie słychać?
- A wiesz... Maleństwo rozwija prawidłowo, Federico mnie wspiera.
- No właśnie! Który to już miesiąc?
- Drugi. Vils, mam do ciebie mega prośbę.
- No mów.
- Wiesz, ja jestem jedynaczką i jak dziecko się urodzi tooo... Chciałabyś być jego chrzestną?
- Jasne!
~~~~~~
Witajcie!
Z tej strony L.Brooks.
Wybaczcie, że rozdział jest taki krótki.
Vils przestaje pracować w klubie, ma być chrzestną dziecka Lu i Fede.
Niespodzianką jest koniec kariery Violetty.
Pierwszy akapit napisała Cukierkoffa :D
Wybaczcie, że nie w sobotę, ale cóż...
Do następnego
/Brooks
- Dziękuję! Dziękuję, naprawdę, Leon. - rzuciłam się na szyje chłopaka i złożyłam namiętny pocałunek na jego ustach. On zaczął go pogłębiać. Nie zauważyłam kiedy przyparł mnie do ściany. Jego pocałunki zaczęły przenosić się na moją szyję.
- Leon, ale jak? Jak to zrobiłeś?
- A taka moja mała tajemnica blondyneczko.
- Nie mów tak do mnie - mruknęłam po czym schowałam się pod kocem.
- Czemu? - próbował zabrać mi koc, ale ja szłam z zaparte i mu go nie oddałam.
- Bo tak nie lubię.
- Ale dla mnie zawsze będziesz moją małą blondyneczką - powiedział po czym cmoknął mnie w czoło. Po tym geście wynurzyłam się spod kocyka. W tym momencie mój telefon zaczął wibrować. Wyjęłam go z kieszeni i zaczęłam czytać wiadomość:
NADAWCA: Szef
Jeszcze się doigrasz dziewucho jedna! Pamiętaj, ja wiem wszystko.
A pamiętasz, że w klubie jest monitoring? No właśnie!
Ty będziesz chciała zniszczyć mi życie to ja zniszczę je tobie.
Z poważeniem A.Hernandez
- Leon uspokój się. Napisał, że jak będę chciała mu zniszczyć życie to on wtedy się odegra, a jak na razie nic nie robię.
- Może i masz rację...
- Jasne, że mam. a teraz chodź się przytulić - rozłożyłam ręce do przytulasa. Verdas bez wahania skorzystał z okazji. Nasze czułości przerwał nam mój telefon. Spojrzałam na ekran. Ludmiła - pomyślałam i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Tak słucham?
- Violetta, spotkajmy się.
- Po co?
- Chcę z tobą pogadać.
- Gdzie i kiedy?
- Może być w naszej kawiarni za 30 minut?
- Dobra.
Wchodzę do budynku w którym umówiłam się z blondynką. Rozejrzałam się i zobaczyłam ją siedzącą przy oknie. Podeszłam do stołu i usiadłam na przeciw niej.
- W jakiej sprawie chciałaś się spotkać?
- Violetta... Chce cię przeprosić. No wiesz, powinnam była dawać jakiekolwiek znaki życia.
- Lu, to ja cię przepraszam. Nie powinnam była tak zareagować.
- Przyjaźń? - zapytała podając mi rękę.
- Na zawsze - odpowiedziałam jednocześnie ściskając chudą rękę przyjaciółki.
- Opowiadaj co u ciebie?
- Nic... No prawie, jestem z Leonem i nie pracuję już w klubie.
- Jak? Przecież...
- ... Leon wszystko załatwił. Dobra, opowiadaj co u ciebie słychać?
- A wiesz... Maleństwo rozwija prawidłowo, Federico mnie wspiera.
- No właśnie! Który to już miesiąc?
- Drugi. Vils, mam do ciebie mega prośbę.
- No mów.
- Wiesz, ja jestem jedynaczką i jak dziecko się urodzi tooo... Chciałabyś być jego chrzestną?
- Jasne!
~~~~~~
Witajcie!
Z tej strony L.Brooks.
Wybaczcie, że rozdział jest taki krótki.
Vils przestaje pracować w klubie, ma być chrzestną dziecka Lu i Fede.
Niespodzianką jest koniec kariery Violetty.
Pierwszy akapit napisała Cukierkoffa :D
Wybaczcie, że nie w sobotę, ale cóż...
Do następnego
/Brooks
Genialny rozdział szkoda że taki krótki ale cóż do następnego
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Marcela
ŚLICZNIUŚIENKI!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Digital!
Nie no nie wieże co wisze ktoś zadedykował mi ten rozdział. Nie ma słów , żwby go opisać. Ja uwielbiam tom historie i was obie. Nie przedłużam bo musze dodać rozdział na swojego bloga.
OdpowiedzUsuńPa♥♥♥♥
Rozdzial jest fenomenalny !
OdpowiedzUsuńViola na rescie nie musi pracowac a w klubi. Jestem taka szczrsliwa do tego zostanie chrzestna :D
Wspaniale,jestem tym wszystkim zaintrygowana ...
Zycze weny i z niecierpliwoscia czekam na next!
P.s jak chcesz to wpadnij do mnie rozdzial pojawi sie lada dzien :)
Genialny
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta!
Świetny rozdział
OdpowiedzUsuń