sobota, 20 czerwca 2015

Rozdział 9 "Blond fale"




Czytasz? Zostaw po sobie ślad! 
To nas motywuje!


- Jak mogłaś? ! Po tych wszystki latach przyjaźni tak mi się odwdzięczasz?
- Ja? Ty to nazywasz przyjaźnią! Od zawsze stawiałaś mi kłody pod nogi! A ja jak idiotka leciałam z pomoc
ą kiedy ty czegoś chciałaś! Nigdy nie udzieliłaś mi żadnej dobrej rady, nigdy nie pomogłaś w trudnych chwilach! Żałuję że cię poznałam! - kładę dłoń na ustach. Słona woda spływa po policzkach ciemnowłosej. Słychać tylko łzy odpijające się od drewnianej podłogi w mojej sypialni. To nie miało być tak. - Francesca! Czekaj... Ja... Nie chciałam tego powiedzieć! - Moje ciało bezsilnie opada na łóżko.  Znów to zrobiłaś. Znów zraniłaś osobę którą kochasz. Zostaniesz sama. Nikt nie będzie cię kochał. Nikt nie będzie Cię szanował. - kpi ze mnie moja podświadomość.  W cichym pomieszczeniu nagle rozlega się głośny szloch. Jakby płacz małej dziewczynki, którą wszyscy opuścili. Mój płacz.


- Musiałem pojechać do firmy. Śniadanie jest w piekarniku. Nie czekaj na mnie. Kocham Cię, Leon. - odczytuję na głos słowa zapisane na kartce. Świetnie! Nie mam ochoty na żadne śniadanie, nie mam ochoty żyć. Wszyscy mnie zostawiają, kiedy ja staram się być przy wszystkich.


Rozglądam się po zielonej alejce. Siadam na ławce tuż przed jeziorem. Chcę żeby ta chwila nigdy się nie kończyła. Żeby zawsze było tak beztrosko...
Phi... Marzenia ściętej głowy. 
-Violetta?! Co ty tu robisz ? - zza moich pleców słychać bardzo dobrze znany mi głos.
- Jessica?! - natychmiast rzucam się blondynce na szyję. Na mojej twarzy wreszcie zagościł szczery uśmiech.
- Przeprowadziłam się tu. Potrzebowałam zmiany a Meksyk, tylko przypominał mi wszystkie złe chwile.
- Ojejku, ale się cieszę, że cię widzę! - kolejny raz uwiesiłam się na blondynce.
- Tyle lat się nie widziałyśmy. Może chodźmy do kawiarni. Mamy sporo do omówienia.


- Jak się tu znalazłaś? Myślałam, że wyjechałaś z dziadkami do Włoch. - dwudziesto -cztero latka moczy swoje wargi w gorącej kawie.
- Tak było - mówię - ale po ich śmierci przeniosłam się tu i skończyłam jak skończyłam. -  Dłubię widelcem w wiśniowym ciastku, nie chcąc patrzyć na Jess.
-  Opowiedz mi jeszcze o sobie. Co się działo w twoim życiu przez te wszystkie lata? - spoglądam w niesamowicie niebieskie oczy mojej przyjaciółki.
- Aktualnie pracuję jako sekretarka. Nic ciekawego. Nie mam chłopaka. Mieszkam w małym domku na przedmieściach. Jestem starą dobrą Jess. Nic się nie zmieniłam - posyła mi swój perlisty uśmiech.
-Może oprócz koloru włosów - wskazuję palcem na blond fale, które swobodnie opadają kaskadami na jej ramiona. Idealna twarz kobiety wyraża rozbawienie.
Cicho chichoczę słysząc jej śmiech. Zawsze potrafiła mnie rozbawić. To nigdy się nie zmieni. Sięfam do mojej torby słysząc dzwonek, sygnalizujący połączenie.
*Rozmowa telefoniczna*
- Tak ?
- Gdzie jesteś?
- Dlaczego pytasz?
- Chcę tylko wiedzieć, gdzie podziewa się moja kobieta.
- Nie podlizuj się.
- Ja się nie podlizuję!
- Leon, oboje wiemy, że tak.
- Dobrze już dobrze. To gdzie jesteś?
- Będę za pół godziny. Pa! - rozłaczam się szybko, nie dając dojść szatynowi do słowa.
- Kto to ? -
 Jess zawsze była ciekawska. To jedna z niewielu wad, które posiada.
- Leon. Mój chłopak. - postanawiam zaspokoić ciekawość dziewczyny, nie przestając się przy tym uśmiechać.
- Gratulacje. Musisz mnie z nim poznać.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej ! Hej!
Jest rozdział!
Wiemy, wiemy trochu później, ale to wszystko spowodowane brakiem czasu. Szczególnie teraz kiedy kończy się rok szkolny. Sami wiecie jak to jest ;)
No to mamy Leonettę, ale czy na długo? To wiemy tylko my...
Buahahhaahhah =>
Jest nowa postać Jessica! Może troszkę namieszać ;)
Kłótnia V. i F. o wyjazd...
Pozdrawiam Cukierkoffa <3

Ps: Liczba komentarzy się zmniejsza coraz bardziej... Trochę smutno nam z tego powodu, mamy nadzieję, że się poprawicie chociaż ciutkę :*
Ps2; Na gifie Jessica!

3 komentarze:

  1. Uuu
    Ciekawie, ciekawie.
    Chcę więcej *o*

    Przepraszam, że dość krótko, następny postaram się napisać dłuższy :D

    I dłuższe rozdziały też by mnie usatsfakcjonowały

    Jo

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdzial jest swietny !!
    Zycze weny i czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej :) fajny rozdział, na pewno wrócę :) zapraszam do mnie na opowiadanie z udziałem Jorge, dopiero zaczynam ;) http://jorgemyuniverse.blogspot.com/ buziaki xoxo

    OdpowiedzUsuń